Zimowe Bieszczady

Napisał do mnie Piotrek. Znam faceta parę ładnych lat, parę imprez, kilkunastu lub kilkudziesięciu wspólnych znajomych, nie fejsowych tylko realnych. 
Napisał, że ogląda te moje foty z gór i bardzo by chciał pójść. 
Mnie długo prosić nie trzeba. Minęły 2 tygodnie i piątego grudnia ruszyliśmy do Bacówki Pod Małą Rawką.
Dosłownie dzień wcześniej byli w Bieszczadach moi inni znajomi. Pogodę mieli ekstremalną : zadymka, wiatr, szaro, mgła i zaspy po pas.
My z Piotrkiem mieliśmy zdecydowanie lepiej co widać na zdjęciach.
Ps: Bieszczady w zimie potrafią dać w kość ale i utulić. Dla mnie zazwyczaj były łaskawe.... zazwyczaj :)













Komentarze