Dom z bala

Dom w którym mieszkam, został zbudowany praktycznie bez prądu.
Bale ciosane siekierami, cięte piłą moja twoja.


Nie ma co się dziwić, że ciągle wymyślamy nowe narzędzia.
Taka robota to nie wyobrażalny wysiłek.
Osobiście musiałem zrezygnować z idei robienia wszystkiego ręcznie.

Pochlastać się można bez cennych elektronarzędzi.
Ciągle więc kuszę się na następne. Trzeba to oczywiście robić z głową i umiarem.
Oczywiście bardzo romantiko jest patrzeć na fotki ręcznej roboty.
Pytanie w jakiej ilości, ile czasu to zajmie i kiedy ręce opadną?
żeby mi nie opadły, głaszczę belki heblem :)
Robił bym to z 10x dłużej gdyby nie on.
Niezły hebel będzie tej zimy i warto przyspieszyć działania remontowo  budowlane.
Tu sobie pozwolę na małą anegdotkę:
Czytałem wywiad z Kamińskim. Powiedział że po trzech tygodniach samotnej wyprawy, gadał ze swoim scyzorykiem jak z przyjacielem.
Doskonale faceta rozumiem. Tak jak przytulasz śpiwór, bo możesz się ogrzać,głaszczesz  górskie buty bo dotarłeś, tak ja przytulam moje narzędzia, że tak dzielnie mnie wspierają, mimo że w dupę dostają ostro :))))


Ale jak już się obrobię to i łobraz wyhebluję !
Nie samą robotą człek żyje.


Komentarze